Archiwum styczeń 2015


Książka
07 stycznia 2015, 20:28

Wkleje tutaj co mam zapisane w książce.

Tytuł: 
,,Zagubiona Emma”
Autor:
   Sami25
Rozdział 1:Wspomnienie na deszczu.
 
Był to ostatni dzień w szkole, rozbrzmiał dzwonek wszyscy oprócz dziewczyny z czerwonymi włosami, oczami żółtymi jak złoto i bladą cere wybiegli na korytarz. W szkole było coraz mniej uczniów, Emma bo tak miał na imię czerwono włosa dziewczyna ruszyła w stronę zamkniętych drzwi. Gdy uświadomiła sobie że została zamknięta w szkole krzyczała i waliła w nie, nagle dziewczynie zrobiło się słabo i zemdlała uderzając w ławkę.
Nie mogła się obudzić i musiała obejrzeć swój koszmar do końca, usłyszała głos który ją wołał obróciwszy się w tył ujrzała swojego zmarłego brata bliźniaka.
-Emma musisz uciekać!!
-Dobra, dobra  ty tutaj robisz?G-gdzie ja jestem?
-Uspokój się, musisz uciekać i nie daj się złapać. Oni będą cie szukać a jak znajdą to zabiją.
-Jacy oni?
-Dłużej nie utrzymam bariery wokół ciebie. UCIEKAJ!!!!
Obudziwszy się zauważyła że była w swoim pokoju, wszędzie miała siniaki i rany, nie wiedziała co zrobić i co się z nią działo przez ten czas. Nagle do pokoju wbiegła rodzina dziewczyny, wszyscy mieli czarne włosy, niebieskie oczy i lekko brązową cerę. Matka dziewczyny opowiedziała, że w szkole było kilka bomb i że Emma była trzy dni w śpiączce. Do pokoju weszli dwaj chłopcy i przeprosili za zamknięcie jej w klasie, ponieważ pomyśleli że wszyscy wyszli. Matka kazała wszystkim wyjść ponieważ musi sobie z Emmą porozmawiać.
Strona:1
-Mamo mam pytanie.
-Jakie?
-Dlaczego ja mam czerwone włosy i żółte oczy .
-Czas abym ci powiedziała prawdę.
-Jaką?
-Nie jesteś człowiekiem, ale…..
-??!!
-Córką Króla Demonów.
-C-co to nie pra-.
Nagle pomieszczenie wypełniło się dymem, ktoś wszedł przez okno, miał czerwone włosy, żółte oczy i kilka blizn wziął i przerzucił przez ramie dziewczynę i znikną. Gdy matka Emmy się obudziła krzyknęła.
Kilka godzin później. Lotnisku Heathrow w Londynie,
Gdy dziewczyna otworzyła oczy była niesiona przez chłopaka który ją porwał, nie wiedziała co zrobić nagle nieznajomy spostrzegł jej spojrzenie i się zawstydził. Emma zaczęła chichotać pod nosem, co chłopaka bardziej speszyło 
Do nich pode szedł żółto włosy nieznajomy który poklepał ją po głowie i odszedł bez słowa.
-Możesz już iść na własnych nogach, panienko?
-Ach, um, t-tak. Możesz mnie postawić?
-Och, już.
Gdy dziewczyna stanęła poczuła przeszywający ból w nogach
Zachwiała się i miała upaść ale nieznajomy który ją niosły złapał ją i wziął ją na barana i nagle zasnęła.
 
Obudziła się na jakimś statku, leżała w kajucie z czerwono włosy chłopak i żółto włosy nieznajomym, była ubrana w tylko koszule nocną i swoją bieliznę, chłopacy byli tylko w bokserkach. Nagle chłopak który nią niósł znalazł się nad nią.
-Dzień dobry, dobrze spałaś, panienko?
-T-tak, czy mógłbyś ze mnie zejść?
-Nie chce mi się, ha ha ha żar-.
Strona:2
Nagle chłopak dostał z pięści w twarz od Emmy, oszołomiony upadł na podłogę i zaczął się śmiać a dziewczyna była cała czerwona i miała łzy w oczach. Gdy chłopak spojrzał na jej twarz spoważniał, wstał i podszedł do łóżka i poklepał ją po głowie dziewczyna lekko się uspokoiła.
-Proszę pana jak pan się nazywa?
-Mów mi Jean a ty jak się nazywasz, panienko?
-Ja nazywam się Emma Kaste-
-Chodź spać, umm, mięciutkie.
-Kyaaa!!!
-Marco zostaw ją.
-Cicho bądź Jean.
-Z-zostaw mnie.
-Dobra, dobra chciałem się z nią trochę podroczyć i tak miałem zamiar wstawać, wyspałaś się księżniczko J.
-T-tak, o co chodzi z tą panienką i księżniczka?
-Czy twoja matka ci nie powiedziała?
-Powiedziała ale nie wszystko bo wy się pojawiliście.
-To nie prawda co nie Jean my tylko cię odbiliśmy.
-Jak dopłyniemy na miejsce ci wszystko opowiemy dobre Emmo.
-Um. A gdzie dokładnie płyniemy?
-Do Trójkąta Bermudzkiego inaczej aby przejść na tamtą stronę gdzie twój ojciec.
Nagle coś uderzyło w statek, Emma wyjrzała przez okno i zauważyła ogromny statek do pokoju wdał się ten sam dym kiedy została porwana.
 
Dwa dni później: Morze Demonów-Trójką Bermudzki.
 
Emma nagle otworzyła oczy nie mogła oddychać coś lub ktoś na jej leżał była to dziwna postać, przypominała Jeana tylko była ubrana w szlacheckie szaty miała ogon i czarne skrzydła jak u nietoperza oraz białe kły. Nie wiedziała czy to był Jean czy ktoś inny ale był nie przytomny a nad nimi leżała ogromne drewniane bele. Nieznajomy się ockną i bez problemu wstał zrzucając ciężar który na nim leżał, teraz Emmie wydawało się że to jej brat i się nie miliła to był on, zszokował ją jego wygląd wyglądał starzej niż w jej śnie wreszcie dotarł do niej fakt że krajobraz był inny i że na pewno była w innym świecie. Dotarło do niej też że jej brat to Jean, chłopak podał jej dłoń i wziął w ramiona poczuła ten sam zapach wody kolońskiej której używał jej tata i poczuła się bezpiecznie oraz uświadomiła że nie myślała przez ten czas o rodzinie jakby coś blokowało jej o nich myślenie.
-Um, bracie to znaczy Jean gdzie jesteśmy i gdzie Marco?
-Wreszcie się domyśliłaś, a on już jest w zamku siostro J.
-Gdzie my jesteśmy?
-W domy, ruszajmy.
-Dobrze.
Wziął dziewczynę na ręce i wzbił się powietrze mogła zobaczyć cało okolice przez którą lecieli wiele innych takich jak brat ustępowało im drogę, dziwiłam się dlaczego jednak dowiedziałam się prawdy. Gdy dotarliśmy do zamku wiele było tu rycerze i inni obywatele wszyscy się nam pokłonili, szepnęłam do brata aby mnie postawił ale on powiedział że nie bo nie skończyłam 20-tego roku życia i nie dokonała się przemiana i rytuał. Wreszcie dotarliśmy do sali tronowej i przywitał nas mężczyzna z żółtymi włosami i oczami…… to był nas ojciec obok niego stał ubrany w szaty Marco ale on miał jedynie ogon musiałam się domyślić że on Zanie długo będzie miał 20-ścia lat. 
-Córeczko jak dawno cię nie widziałem wyrosłaś na piękną kobietę, przypominasz moją żonę.
-Tata, to naprawdę ty?
-Tak to ja. Witaj w Do-……
Ktoś złapał dziewczynę i wyciągną z zamku w szybkim tempie 
I pociągną ją w powietrze, dziewczyna się przyzwyczaiła się do gorącego powietrza i otworzyła oczy nie wiedziała kto to był, na pewno to nie był Marco i Jean ani tata. Nagle coś ogromnego przeleciało jej obok ucha, był to szkielet ogromnego potwora